sobota, 18 lutego 2017

Anne Bishop – Córka Krwawych T. 1 Trylogii Czarnych Kamieni


 Autor: Anne Bishop
 Tytuł: Córka Krwawych

 Cykl: Trylogia Czarnych Kamieni (T.1)

 Rok wydania: 2008

 Liczba stron: 368

 Wydawnictwo: Intium

 Źródło okładki: www.intium.pl




„Córka Krwawych” Anne Bishop dość długo stała na mojej półce. Aż pewnego dnia postanowiłam się do niej zabrać. Zachęciła mnie do tego piękna okładka. Po lekturze mam dość mieszane uczucia, bo naprawdę fabuła miała potencjał. Tylko niestety w treść wkradła się przesada i, jak to zwykle bywa, wszystko zepsuła.

Autorka przed właściwą historią we wstępie przybliża czytelnikowi zasady funkcjonowania społeczeństwa Krwawych i opisuje hierarchię. Miejsce w niej wyznaczają kamienie – im ciemniejszy, tym większą ma moc.

W powieści Anne Bishop jest opisany mroczny i pełen przemocy świat rządzony przez kobiety. Najwyżej w hierarchii stoją w nim Czarownice. Mężczyźni stanowią dla nich rozrywkę: służą do zaspokajania ich erotycznych pragnień i spełniania fantazji. Jednym z nich jest Daemon.

Daemon budzi wśród miejscowych kobiet pożądanie, sam jednak żadnej z nich nie pragnie. Jest im podległy, jednak lubi bawić się nimi i igra z ich uczuciami. Jest to postać zimna i okrutna w każdym calu.


Pewnego dnia Tersa w swojej wizji widzi nową Królową. To Czarownica, która będzie posiadała większą moc niż sam Wielki Książę Piekła Saetan (szczerze mówiąc to postać, która wydawała mi się mało groźna jak na pełnioną funkcję – bardziej przerażał mnie Daemon). Owa czarownica pojawia się pod postacią dziewczynki o imieniu Jaenelle.

Opis autorki od razu pokazuje ją jako postać idealną pod każdym względem: że to dziewczynka o niezwykłej urodzie, przenikliwości oraz wrażliwości. Postać idealna do bólu, sztucznie wykreowana. Do tego wszyscy są świadomi, jak potężną ma moc i boją się jej. Każdy próbuje przeciągnąć ją na swoją stronę. Wszyscy oprócz jej najbliższej rodziny, która uważała ją za upośledzoną.

To, co wywołało mój niesmak w czasie lektury, to treść przesycona erotyzmem. To, czego można się spodziewać, to gwałty, przemoc i pedofilia. Zwłaszcza ta ostatnia, bo jak Daemon był nieodporny na wdzięki dojrzałych kobiet, tak pożądanie wzbudziła w nim dwunastoletnia Jaenelle. Oczywiście zacisnęłam zęby i ukończyłam lekturę, ale po drugi tom niestety już nie sięgnę.

Wątkiem wartym zainteresowania były relacje Saetan – Daemon – Lucivar. I to by było na tyle.

„Córka Krwawych” to też książka wymagająca od czytelnika cierpliwości. Fabuła jest bardzo zagmatwana i trzeba naprawdę mocno się skupić, żeby coś zrozumieć.

Autorka stworzyła mroczne dzieło na wskroś przesycone wulgarną erotyką. Za mało dla mnie było wyjaśnień, czym tak naprawdę jest Magia Kamieni. Konstrukcja postaci też niestety pozostawia wiele do życzenia: są one momentami papierowe i bardzo niespójne. Wiem, że są również miłośnicy Bishop, ale mnie niestety treść nie zachwyciła.

niedziela, 12 lutego 2017

Recenzja: Harry Potter i Przeklęte dziecko

Cykl o Harrym Potterze jest mi znany już od 9. roku życia. Potrafiłam czytać godzinami, trudno było mnie oderwać od lektury. Zatracałam się w świecie stworzonym przez J.K. Rowling i niejednokrotnie do niego wracałam (każdą z części przeczytałam w całości siedem razy).

Po wydaniu „Insygniów Śmierci” autorka powiedziała, że już nie wróci do tej serii. Fani doznali zawodu. Aż tu nagle po długiej przerwie pojawia się wiadomość, że powstanie ósma część przygód Harry'ego Pottera.

Z jednej strony ta informacja mnie ucieszyła, z drugiej – zrodziła obawy. Dobrze wszyscy wiemy, że reaktywowanie starych dzieł czasami nie wychodzi na dobre. Mimo moich wątpliwości, kupiłam tę książkę.





Nie liczyłam na zbyt dużo, bo przeczuwałam, że stary klimat z poprzednich części nie powróci. Zwłaszcza, że książkę wydano w formie scenariusza i czuć, że nie została ona napisana ręką Rowling.

Sama forma sprawia, że treść czyta się lekko i lektura nie zajmie Wam dłużej niż 3 – 4 godziny.

Jeśli chodzi o konstrukcję postaci, to jest się do czego przyczepić. I tu niestety wina leży po stronie autorów scenariusza, którym nie udało się w pełni oddać charakteru postaci. Odnosiłam wrażenie, że są oni inni niż w poprzednich częściach.

Bohaterowie zachowują się sztucznie. Nie pomagają też suche opisy scenografii i równie suche dialogi bohaterów. Ron momentami wydawał mi się przesadnie głupawy, a Malfoy przesadnie dobry. Jedyną postacią godną uwagi był młody Albus Potter.

Harry wpada w rutynę dorosłego życia. Stara się być dobrym rodzicem, ale ma problemy wychowawcze ze swoim synem. Konflikt Harry'ego i Albusa wywoła lawinę katastrofalnych zdarzeń dla świata czarodziejów.


 


Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona bardzo przewidywalna. Ośmielę się użyć słowa „oklepana”. Powrót do przeszłości, by kogoś uratować, jest dość znanym zabiegiem w literaturze. Już wcześniej pojawił się trzeciej części - „Harry Potter i Więzień Azkabanu”.

Zabrakło mi klimatu Hogwartu. Czuć, że nie jest to ten sam świat z powieści J.K. Rowling. W scenariuszu zabrakło emocji bohaterów. Po lekturze zatęskniłam do starej serii. „Przeklęte dziecko” traktuję raczej jak adaptację niż kontynuację. Moja ocena to 3.


niedziela, 5 lutego 2017

Dziś tak bardziej...Cyber Marian:)

Witajcie!

Nadchodzę z kolejną recenzją. Książkę przeczytałam już dość dawno, ale dopiero teraz znalazłam czas, aby w końcu napisać o polekturowych wrażeniach.

Na rynku pojawiło się już trochę publikacji wydanych przez youtuberów, m. in. "Kaiko. It's only a game" Karola Poznańskiego, "Red Lipstick Monster. Tajniki Makijażu" czy też "Śmieszek. Cierpienia młodego youtubera" Martina Stankiewicza. Dwie ostatnie są całkiem niezłe, niestety treść "Kaiko..." nie powala, a dlaczego, to już dowiecie się w najbliższej recenzji.

A dziś tak bardziej...Cyber Marian - gwiazda polskiego YouTube'a, osoba kreatywna, z niebanalnym dowcipem i pomysłem na życie, znany przede wszystkim ze świetnych "Amerykańskich trailerów polskich filmów".




"Dziś tak bardziej" zostało wydane przez Wydawnictwo Insignis.  A książka, tak samo jak autor, jest bardzo "cyber". W trakcie lektury czytelnik może skorzystać z darmowej aplikacji na tablety i smartfony "Cyber Marian", dzięki której możemy zatracić się w marianowym cyberświecie i obejrzeć nieopublikowane dotąd materiały. 

 Z jednej strony pojawia się treść znana z Cyber Info i innych serii. Z drugiej książka pozwala poznać człowieka, który ukrywa się za cybergałami. Jest to autobiografia, w której autor opowiada o swoim dzieciństwie, domu rodzinnym, zarówno o przeżytych radościach, jak i smutkach.





Pojawiają się nie tylko dowcipy, ale i opowieść o długiej walce z chorobą, którą przetrwał dzięki rodzinie, przyjaciołom, pogodzie ducha i...wygłupom. W trakcie spotkania autorskiego Cyber Marian wspomniał, że momentami to ON musiał rozweselać swoją rodzinę, by ta się nie zamartwiała.

Książka zawiera dużo materiałów: fimów, zdjęć, obrazków. Nie jest jednak pozbawiona dobrej treści. Naprawdę kiedy czytałam tę książkę, miałam wrażenie że rozmawiam z dobrym kumplem:) Trzeba przyznać, że autor potrafi rozśmieszyć do łez i poprawić humor.

Książkę polecam, zarówno starszym, jak i młodszym, bo myślę, że każdy może znaleźć w niej coś dla siebie. Miłej lektury!

No i oczywiście zachęcam do obejrzenia filmów na kanale Cyber Mariana. Łapka w górę i oglądamy!:)