Tytuł: Książę Cierni
Cykl: T. 1 - "Rozbite Imperium"
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 424
Źródło okładki: www.papierowyksiezyc.pl
Książę Cierni zalicza
się do dark fantasy. Sceneria książki jest mroczna i przerażająca,
co zresztą bardzo dobrze oddaje projekt graficzny okładki. Na
początku poznajemy czternastoletniego chłopca Jorga Ancratha.
Chłopak traci rodzinę, był świadkiem brutalnego mordu dokonanego
na matce i bracie. Tamtego dnia życie uratował mu ciernisty krzew,
który dotkliwie pokaleczył ciało i zawładnął jego umysłem. W
jego głowie kłębi się mnóstwo mrocznych myśli, które w
przyszłości popchną go do popełnienia wielu złych uczynków.
Jorg postanawia pomścić swoją rodzinę.
To, co uderza w tej
książce, to postać dziecięca posiadająca cechy człowieka na
wskroś przesiąkniętego złem. Momentami postać wydaje się być
niespójna, bo w jednym momencie potrafi współczuć jednej osobie,
a za chwilę jej śmierć staje się dla niego obojętna. Wiadomo, że
aby osiągnąć swój cel, nie cofnie się przed niczym. Wraz ze
swoją kompanią (składającą się z samych zbirów) prowadzi
łupieżczy tryb życia. Na swojej drodze spotyka magów,
nekromantów, nieumarłych i żądnych władzy możnowładców.
Książkę czyta się
szybko, trzeba przyznać, że fabuła wciąga. Akcję obserwujemy z
perspektywy Jorga. Pojawiają się również retrospekcje, które
uzupełniają nam historię młodego Ancratha i jego „wesołej
kompanii”. Lawrence bardzo dobrze posłużył się motywem
antybohatera. Minusem dla niektórych odbiorców może być zbyt duża
ilość przelanej krwi. To sprawiało, że momentami odkładałam
książkę i wracałam do niej po jakimś czasie. Mimo to sięgnę po
kolejny tom, bo jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy młodego
księcia. Książkę oceniam na dobry plus.