wtorek, 15 grudnia 2015

Recenzja - Mark Lawrence "Książę Cierni"

Autor: Mark Lawrence

Tytuł: Książę Cierni

Cykl: T. 1 - "Rozbite Imperium"

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Rok wydania: 2012

Liczba stron: 424

Źródło okładki: www.papierowyksiezyc.pl




Książę Cierni zalicza się do dark fantasy. Sceneria książki jest mroczna i przerażająca, co zresztą bardzo dobrze oddaje projekt graficzny okładki. Na początku poznajemy czternastoletniego chłopca Jorga Ancratha. Chłopak traci rodzinę, był świadkiem brutalnego mordu dokonanego na matce i bracie. Tamtego dnia życie uratował mu ciernisty krzew, który dotkliwie pokaleczył ciało i zawładnął jego umysłem. W jego głowie kłębi się mnóstwo mrocznych myśli, które w przyszłości popchną go do popełnienia wielu złych uczynków. Jorg postanawia pomścić swoją rodzinę.

To, co uderza w tej książce, to postać dziecięca posiadająca cechy człowieka na wskroś przesiąkniętego złem. Momentami postać wydaje się być niespójna, bo w jednym momencie potrafi współczuć jednej osobie, a za chwilę jej śmierć staje się dla niego obojętna. Wiadomo, że aby osiągnąć swój cel, nie cofnie się przed niczym. Wraz ze swoją kompanią (składającą się z samych zbirów) prowadzi łupieżczy tryb życia. Na swojej drodze spotyka magów, nekromantów, nieumarłych i żądnych władzy możnowładców.

Książkę czyta się szybko, trzeba przyznać, że fabuła wciąga. Akcję obserwujemy z perspektywy Jorga. Pojawiają się również retrospekcje, które uzupełniają nam historię młodego Ancratha i jego „wesołej kompanii”. Lawrence bardzo dobrze posłużył się motywem antybohatera. Minusem dla niektórych odbiorców może być zbyt duża ilość przelanej krwi. To sprawiało, że momentami odkładałam książkę i wracałam do niej po jakimś czasie. Mimo to sięgnę po kolejny tom, bo jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy młodego księcia. Książkę oceniam na dobry plus.