Powiem szczerze, że aż się dziwię, że sięgnęłam po tę książkę. Bo dla mnie (podejrzewam zresztą, że nie tylko dla mnie) Maria Czubaszek była dobrą pisarką i satyryczką, ale też osobą o dość kontrowersyjnych poglądach, czasami trudno było mi ją zrozumieć. Podziwiam ją jednak za to, że potrafiła bez ogródek powiedzieć, co myśli. Z jednej strony to bardzo dobra cecha, bo niestety czasami w życiu brakuje szczerości, przez co powstaje później wiele nieporozumień. Ale do rzeczy.
Książka została wydana w maju 2016 roku, a więc kilka dni po śmierci autorki. Publikacja została podzielona na krótkie rozdziały i podrozdziały, dzięki czemu lektura jest przyjemna. Treść stylizowana na język mówiony sprawiała, że w trakcie czytania wydawało mi się, że autorka siedzi naprzeciwko mnie i opowiada mi anegdoty i sytuacje ze swojego życia. Mówiła zarówno o tym, co wydarzyło w dalekiej przeszłości, jak i o tym, co działo się w przeciągu ostatnich kilku lat. Opowiada również o swoich dwóch relacjach: o nieudanym małżeństwie z Wiesławem Czubaszkiem i długoletnim związku z Wojciechem Karolakiem.
Autorka opisała również swój dom rodzinny, początki kariery i również osoby, które odegrały w jej życiu ważną rolę. Wspomina między innymi Jeremiego Przyborę czy choćby też znanego wszystkim Artura Andrusa.
Polecam przeczytać tę publikację każdemu: zarówno zwolennikom poglądów autorki, jak i ich przeciwnikom. Ja po przeczytaniu tej biografii poczułam sympatię do autorki. Nie raz w trakcie czytania na mojej twarzy pojawiał się lekki uśmiech. Nawet drobne błędy korektorskie nie zniechęciły mnie do kontynuowania lektury.
Tytuł: Nienachalna z urody.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 256
Źródło okładki: www.proszynski.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz