czwartek, 26 listopada 2015

DYING LIGHT. ALEJA KOSZMARÓW RAYMONDA BENSONA - KOLEJNA POWIEŚĆ O ZOMBIE





Autor: Raymond Benson

Tytuł: Dying Light. Aleja Koszmarów.

Rok wydania: 2015
 
 Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 280









Coraz więcej na rynku ukazuje się książek, które nawiązują do gier komputerowych. Jedną z nich jest właśnie Dying Light. Aleja Koszmarów Raymonda Bensona.

Dlaczego postanowiłam sięgnąć po tę pozycję? Ponieważ przez ręce przeszło mi już wiele książek z historią o zombie i wszystkie niestety nie spełniały moich oczekiwań ze względu na monotematyczność i schematyczny scenariusz.

Akcja powieści rozgrywa się przed wydarzeniami znanymi z gry komputerowej. Jak zwykle powodem epidemii staje się wirus, którym zaraża się coraz więcej ludzi. Niepozornie przypomina on grypę, jednak po czasie okazuje się, że zmienia on ludzi w Zombie. W mieście dochodzi do rozbojów spowodowanych przez zachowujących się agresywnie mieszkańców. Nikt na początku nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, nikt, z wyjątkiem doktora Khalima Abbasa, który niestety ginie i również staje się jednym z Zarażonych.
 
Kiedy dochodzi do tragedii w trakcie Igrzysk, nie ma już odwrotu. Tłum zarażonych zaczyna mordować ludzi. Niektórzy giną, inni powstają jako żywe trupy. Świadkiem makabry jest osiemnastoletnia Melanie, główna bohaterka powieści.

Melanie wyrusza na poszukiwanie brata i chce dotrzeć do miejsca, w którym ma zostać zrzucone antidotum. Przez ten cały czas walczy o przetrwanie w mieście opanowanym przez Zarażonych. Niestety sama też została pogryziona i musi zmagać się z objawami wywoływanymi przez wirus, jej organizm jednak bardzo długo broni się przed infekcją. Po drodze dziewczyna spotyka tych, którzy przetrwali, a także dawnych znajomych, którzy już ulegli przemianie. To opowieść nie tylko o walce z żywymi trupami, ale również o próbie ocalenia własnego człowieczeństwa w nieludzkich warunkach.

Wszystkie wydarzenia obserwujemy z perspektywy bohaterki. Są one poukładane niechronologicznie, wszystkiego dowiadujemy się ze wspomnień Melanie.   

Po przeczytaniu książki doszłam do wniosku, że autor nie wprowadza do scenariusza niczego nowego: akcja jest przewidywalna, oparta na standardowym schemacie. Narracja wydaje się być statyczna, bez żadnych gwałtownych zwrotów akcji. Zaskoczeniem na końcu jest spojrzenie na świat z perspektywy Zarażonego i to tak naprawdę jedyny zabieg, który można uznać za nowatorski w tego typu literaturze.
 
Książka jest dobrze wydana, nie mam większych zastrzeżeń jeśli chodzi o kwestię edycji tekstu. Powieść czyta się lekko i przyjemnie

Książkę polecam nie tylko miłośnikom klimatów Zombielandu i fanom gry Dying Light. Pozycja jest bardzo ciekawym przykładem przenikania się gry i literatury, bo mimo wszystko częściej my - czytelnicy - mamy jednak częściej do czynienia z relacją książka - film. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz